Poszczególne społeczeństwa różnią się między sobą bardzo w
wyznaczaniu granicy, do której istota ludzka uznawana jest za
dziecko, jak również w stosunku, jaki mają do osoby dziecka.
W wielu społeczeństwach spotykano się i spotyka się nadal
przypadki małżeństw zawieranych przez osoby nastoletnie (w
średniowieczu dla dziewczynki dolna granica wieku wynosiła 12 lat,
podobnie było u Żydów w starożytności), co bierze się stąd, że
osiągnąwszy biologiczną zdolność rozrodczą, nie są one już w takich
społeczeństwach uznawane za dzieci.
W niektórych społeczeństwach o dorosłości decyduje
odpowiedzialność - dziecko, które podejmuje pracę, by pomóc
rodzicom, nie jest już postrzegane jako dziecko. Tak jest np. w
wielu kulturach azjatyckich.
W cywilizacji Zachodu podejście do dziecka zmieniało się bardzo w
historii. Swego czasu historyk Philippe Ariès wystąpił z tezą (Historia
dzieciństwa), że dzieje dzieciństwa na Zachodzie zaczynają się
od zupełnej niewiedzy na temat specyfiki tego okresu w życiu, a
nawet stosowanej z rozmachem przemocy (w tym seksualnej) wobec
dzieci, poprzez stopniowe odkrywanie szczególnego charakteru dziecka
jako osoby, które ostatecznie dokonało się dopiero w ostatnich dwóch
stuleciach. Radykalność tej tezy została potem podważona badaniami
szczegółowymi, ponieważ we wcześniejszych epokach również otaczano
dzieci troską.
Istotnie, dziecko bywało różnie postrzegane, ale teza Arièsa była
uproszczeniem. Starożytność miała np. rozbudowane poglądy
pedagogiczne, zdawała więc sobie sprawę ze specyfiki dzieciństwa. W
średniowieczu zasadniczo postrzegano dziecko jako dorosłego w
pomniejszeniu, co widać na malowidłach z epoki i szczególnych
proporcjach dzieci na nich przedstawionych. Uważano, że człowiek
rodzi się zasadniczo "gotowy", tylko mniejszy. Co nie znaczy
oczywiście, że się o nie nie troszczono. Myśl pedagogiczna zaczęła
się ponownie rozwijać w renesansie (np. Filip Melanchton). Jednak
szczególnie dużą uwagę dzieciństwu i dziecku zaczęto poświęcać
dopiero w XIX wieku, starając się chronić je przed wrażeniami, które
mogłyby zaszkodzić jego rozwojowi i otaczać dziecko bardzo regularną
opieką i kontrolą, czego wcześniej nie nadużywano (w średniowieczu
nie zabraniano dzieciom nawet oglądać egzekucji). |
|